Porządek publiczny...- życie zgodne z prawami obowiązującymi w społeczeństwie!
2021-09-12 22:08
Artykuł 7 w punkcie 14 ustawy o samorządzie gminnym nakłada taki obowiązek na ten organ samorządu publicznego: "utrzymania porządku publicznego i bezpieczeństwa obywateli oraz ochrony przeciwpożarowej i przeciwpowodziowej, w tym wyposażenia i utrzymania gminnego magazynu przeciwpowodziowego". Czyli gmina, miasto, powiat winne robić wszystko, aby każdy z nas czuł się po prostu bezpiecznie i nikt jego praw bezkarnie nie będzie naruszał.
Czy my żyjemy w mieście w którym jest tenże porządek!?! Jak zapytać się przechodnia na ulicy to przy "porządku publicznym" będą mówić, o przestępstwach, wykroczeniach drogowych, śmieciach znajdowanych w różnych miejscach. Mało kto kwalifikuje do tego to co się wyprawia na elewacjach wielu domów. Niektórzy przyjmują jako coś naturalnego, że jeden czy drugi troglodyta maże farbami bohomazy na ścianach budynków i powszechnie uważa się, że to późniejsze usunięcie jest problemem właścicieli budynków.
W naszym mieście ponad 200 budynków jest zapisanych w rejestrze zabytków, a ponad 2 tysiące są ujęte w gminnej ewidencji zabytków. Więc też mają wartość historyczną. Właściciele budynków rejestrowych mogą starać się o dofinansowanie do remontów z budżetu miasta, a nawet z ministerstwa kultury. Posiadacze obiektów z gminnej ewidencji już nie, wszystko na własny koszt... Duża część z nich jest na obszarach wpisanych do rejestru zabytków, więc muszą wszelkie prace wpływające na wygląd budynku konsultować z urzędem Ochrony Zabytków. Tenże urząd często narzuca takie wymagania, że koszt remontu elewacji jest wyższy niż takiego samego na "zwykłym budynku". Mimo to coraz więcej budynków jest remontowanych i powoli przywracają blask naszemu pięknemu miastu. Wszyscy się z tego cieszymy, a członkowie wspólnot przez lata potem spłacają koszt tychże prac.
Jestem i zawsze byłem zdecydowanym przeciwnikiem mazania po ścianach, po cudzych ścianach i uważam, że nic tych prymitywnych osobników nie usprawiedliwia w tym procederze. Żadne, nawet najbardziej bardzo szczytne hasła nie mogą dawać upoważnienia do samowolnego niszczenia powłok ścian! Ich forma w sumie tchórzliwego buntu, czy głupiej chęci tagowania ścian powinno być ścigane z całą mocą odpowiednich organów, a sądy powinny dawać zawsze warunek pełnego i prawidłowego usunięcia lub opłacenia właściwego wykonawcy. I nie połowy metra kwadratowego czy też kilku metrów zapaćkanej ściany, ale odpowiednie pole elewacji aby nie było widać zamalowywań. W przypadku nie złapania sprawcy na gorącym uczynku miasto, czyli organ wykonawczy jakim jest prezydent miasta winni zorganizować odpowiednią ekipę która by na bieżąco likwidowała takie zamalowywania po dokładnym udokumentowaniu tego wandalizmu. Z jakiej racji właściciele ze wspólnot mają pokrywać koszt czegoś coś co powstało w wyniku nie dopełnienia swych obowiązków przez miasto, a które nie zadbało o utrzymanie właściwego porządku publicznego. Jeżeli to będzie robione na bieżąco to i grafficiarzy będzie mniej bo jaki będą mieli "interes" kupowania farb, malowania, a to szybko zniknie i nie będzie dawało świadectwa ich głupoty!
Przykładem co niektórych mazań na budynkach w centrum miasta dałem na facebooku.
Kazimierz Piotrowski
Czy my żyjemy w mieście w którym jest tenże porządek!?! Jak zapytać się przechodnia na ulicy to przy "porządku publicznym" będą mówić, o przestępstwach, wykroczeniach drogowych, śmieciach znajdowanych w różnych miejscach. Mało kto kwalifikuje do tego to co się wyprawia na elewacjach wielu domów. Niektórzy przyjmują jako coś naturalnego, że jeden czy drugi troglodyta maże farbami bohomazy na ścianach budynków i powszechnie uważa się, że to późniejsze usunięcie jest problemem właścicieli budynków.
W naszym mieście ponad 200 budynków jest zapisanych w rejestrze zabytków, a ponad 2 tysiące są ujęte w gminnej ewidencji zabytków. Więc też mają wartość historyczną. Właściciele budynków rejestrowych mogą starać się o dofinansowanie do remontów z budżetu miasta, a nawet z ministerstwa kultury. Posiadacze obiektów z gminnej ewidencji już nie, wszystko na własny koszt... Duża część z nich jest na obszarach wpisanych do rejestru zabytków, więc muszą wszelkie prace wpływające na wygląd budynku konsultować z urzędem Ochrony Zabytków. Tenże urząd często narzuca takie wymagania, że koszt remontu elewacji jest wyższy niż takiego samego na "zwykłym budynku". Mimo to coraz więcej budynków jest remontowanych i powoli przywracają blask naszemu pięknemu miastu. Wszyscy się z tego cieszymy, a członkowie wspólnot przez lata potem spłacają koszt tychże prac.
Jestem i zawsze byłem zdecydowanym przeciwnikiem mazania po ścianach, po cudzych ścianach i uważam, że nic tych prymitywnych osobników nie usprawiedliwia w tym procederze. Żadne, nawet najbardziej bardzo szczytne hasła nie mogą dawać upoważnienia do samowolnego niszczenia powłok ścian! Ich forma w sumie tchórzliwego buntu, czy głupiej chęci tagowania ścian powinno być ścigane z całą mocą odpowiednich organów, a sądy powinny dawać zawsze warunek pełnego i prawidłowego usunięcia lub opłacenia właściwego wykonawcy. I nie połowy metra kwadratowego czy też kilku metrów zapaćkanej ściany, ale odpowiednie pole elewacji aby nie było widać zamalowywań. W przypadku nie złapania sprawcy na gorącym uczynku miasto, czyli organ wykonawczy jakim jest prezydent miasta winni zorganizować odpowiednią ekipę która by na bieżąco likwidowała takie zamalowywania po dokładnym udokumentowaniu tego wandalizmu. Z jakiej racji właściciele ze wspólnot mają pokrywać koszt czegoś coś co powstało w wyniku nie dopełnienia swych obowiązków przez miasto, a które nie zadbało o utrzymanie właściwego porządku publicznego. Jeżeli to będzie robione na bieżąco to i grafficiarzy będzie mniej bo jaki będą mieli "interes" kupowania farb, malowania, a to szybko zniknie i nie będzie dawało świadectwa ich głupoty!
Przykładem co niektórych mazań na budynkach w centrum miasta dałem na facebooku.
Kazimierz Piotrowski
Realista @ 159.205.6.*
wysłany: 2021-09-19 08:15
Porządek jak porządek. Mieszkam w centrum Jeleniej Góry i przestaję powoli czuć się bezpiecznie. Codziennie coś ginie, codziennie muszę obserwować powiększającą się rzeszę "żuli" i młodocianych grupek, które znoszą różne fanty z całego miasta i być może regionu. Policja nic z tym nie robi. Dramat.