Kilka słów o mnie

Od zawsze wokół mojej rodziny i mego życia przewija się Kotlina Jeleniogórska. Tu po wojnie po wyjeździe z Tarnobrzega zamieszkała moja mama, tu poznała mego tatę (pochodził spod Stanisławowa) który miał za zadanie kontrolować jako biegły księgowy Jej pracę. Wprawdzie stąd wyjechali do Wrocławia aby mnie tam począć... Pierwsze w 1957 roku moje kolonie letnie były w Cieplicach przy ul. Leśnej. Pierwszy obóz sportowy w 1969 roku przed Igrzyskami Szkolnymi w Szczecinie był w SP nr 12 przy ulicy Grunwaldzkiej - był to obóz szermierczy, bo działałem wtedy w sekcji szermierczej AZS Politechnika Wrocław z fechtmistrzem Adamem Medyńskim.

Podziel się z innymi

| |

Wokół jeleniogórskiego ratusza

2019-05-07 13:07
Ostatnio pisałem o rynku zwanym w naszym miasteczku placem Ratuszowym, ale że trwa remont budynku starego ratusza, a na placu dalej prawem "lepszego" parkują samochody (mimo pewnych deklaracji) więc tematu ożywienia tej części miasta nie będę na razie poruszał.
Wracam do spraw organizacyjnych urzędu, miejsca w którym przepracowałem kilkanaście lat, a związany byłem więcej lat. Teraz od kilku lat jestem emerytem mogę z większą refleksją dzielić się swymi obserwacjami, czy doświadczeniem. Nikt też nie może mi zarzucać że coś chcę od "władzy" uzyskać, czy się za coś "zemścić" bo osób który w jakiś sposób kiedyś mi podpadły w urzędzie nie ma. Nie oczekuję też, że ktoś to weźmie sobie do serca, ale może jakaś nutka refleksji ogarnie. Zmusi do zastanowienia!
Najpierw może o pewnych moich doświadczeniach i spostrzeżeniach. Zawsze każda "nowa władza" deklaruje się o spowodowaniu że "za ich czasów pracownicy urzędu będą bardziej kreatywni, decyzyjni, otwarci na nowinki..." Pracując w wydziale architektury już "po paru latach" mojego doświadczenia w urzędzie interesowało mnie co kieruje ludźmi, że chcą w nim pracować. Niektórzy z różnych powodów muszą, inni mając ciekawą i poszukiwaną profesję nie muszą, a chcą. Pytałem się takich czego oczekują od urzędu, od razu dopowiadając, że jeżeli chcą być kreatorami rzeczywistości, chcą "świat zmieniać" to niech lepiej z urzędu jak najszybciej uciekają. Jeżeli zaś interesuje je praca od godziny do godziny, praca polegająca na wypełnianiu poleceń zwierzchności i nie martwienia się co w pracy po godzinach się dzieje, ale przy tym mieć pewne zaplecze socjalne, zwłaszcza być przyszłymi młodymi matkami to tak, to urząd jest dobrym miejscem. Część z nich nie dowierzała mi, ale po jakimś czasie ci rzeczywiście kreatywni odeszli z urzędu na swoje i dzisiaj się spełniają. Niektórym zawirowania na stołkach prezydenckich spowodowały że musieli odejść, dzisiaj pracując na swój rachunek żałują tych lat w urzędzie mówiąc że to właściwie był zmarnowany czas!?!
Sposób widzenia pracownika i jego miejsce pokazuje kilka moich przypadków. Minęło już parę lat, tych osób z tamtego czasu już nie ma bo albo emerytura, albo skończyła się kadencja. Niczego nie oczekiwałem i nie oczekuję osobiście od urzędujących więc piszę bez żadnych obciążeń.
W 2013 roku jeden z portali turystycznych wspólnie z drugim ogłosili konkurs dla miast i osób fotografujących miasta. Główną nagrodą dla wygranego miała być realizacja filmu o tym grodzie. a który potem byłby pokazany bez kosztów w ogólnopolskiej telewizji. Z którego miasta byłoby najwięcej zdjęć, to miasto miało wygrać. Postanowiłem bez żadnej inspiracji czy zachęty pomóc Jeleniej Górze w wygraniu tego konkursu. Więc dzień w dzień popołudniami i wieczorami zamieszczałem na tym portalu przeze mnie zrobione zdjęcia. A mam ich zrobione z różnego okresu kilkadziesiąt tysięcy. Udało mi się samemu zamieścić prawie dwadzieścia tysięcy zdjęć Jeleniej Góry i były to praktycznie jedyne które na nasze miasto dano. Jelenia Góra zdecydowanie o kilka długości ten konkurs wygrała zostawiając w pobitym polu Kraków, Wrocław, Gdańsk,... Dla osoby która zamieści najwięcej zdjęć miała być nagroda polegająca na wyborze miejsca w Europie w którym chce się spędzić weekend! Tu do ostatniej doby prowadziłem mając ponad dwa razy tyle fotek co kolejny konkurent, gdy nagle okazało się że ostatniej nocy przed zakończeniem konkursu "ktoś mnie przeskoczył"! Nie komentuję co wtedy pomyślałem!:-) W każdym razie film dla Jeleniej Góry zrealizowano, który potem w Travel Channel pokazano. Ówczesny prezydent chwalił się jak to Jelenia Góra jest tak popularna wśród turystów że najwięcej zdjęć na nią przesłano! W urzędzie nie było tajemnicą kto te zdjęcia wysłał. Czy ktoś za to podziękował, dał jakiś wyraz temu sukcesowi? Nie! W żaden sposób. Nawet przy tzw nagrodach kwartalnych dawanych "za szczególny wkład" w pracę! Ważniejsze było zwykłe przekładanie papierów.
Wcześniej w wydziale architektury przyszła raz do mnie koleżanka potrzebująca jakichś informacji o niektórych fragmentach miasta. O tym co tam jest cennego, jak te osiedla się rozwijały, jaki mają potencjał i zagrożenia. Potrzebne jej to było bo miasto chciało wystąpić o granty unijne na ożywienie tych terenów. Wzięła kajecik a ja jej po prostu to wszystko z marszu podałem. Trwało to kilkadziesiąt minut i ona cały potrzebny materiał miała, choć sama zupełnie się w tym nie orientowała. Sama stwierdziła, że zebranie koniecznego materiału zajęłoby jej samej co najmniej kilkanaście dni. W rozmowie doszliśmy do wspólnego wniosku, jak postrzega się pracowników. Taki nie znający zagadnienia który musi żmudnie szukać, często po omacku siedząc pilnie za biurkiem przez wiele dni jest bardziej doceniany niż taki który szybko to zrobi bo zna i wie, ma sprawę z głowy i... Teoretycznie powinno być inaczej, finansowo też powinien być doceniany! Życie pokazuje, że tak nie jest! Takich przykładów mogę ze swojego czy innych podwórka dać więcej. Niektóre nawet bardzo aktualne...
Na koniec przypomnę ukaz carski z 9 grudnia 1708 roku:
"Podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak by swoim pojmowaniem istoty sprawy nie peszyć przełożonego."
Patrząc na to co się dzieje w kraju, w wielu gminach i miastach polskich takie oczekiwania od urzędników są nadal aktualne! Oni są od roboty, ewentualne ich sukcesy są sukcesami ich szefów, a błędy szefów są ich - urzędników błędami.

Emeryt Kazimierz Piotrowski

Komentarze

nawrót @ 83.30.244.*

wysłany: 2019-05-07 14:20

Czyli nie ma już planu zagospodarowania rynku./Dlatego namawiam ,wydzielić hektary ziemi na peryferiach miasta i stworzyć bazar na niedzielę ,ze wszystkim ,mydłem i powidłem.
Odpowiedź: Moja dyskusja była, ten tekst nie, o tym jak ożywić plac ratuszowy, a nie jak "bardziej uśpić".

AS @ 82.139.14.*

wysłany: 2019-05-07 16:21

Opłata klimatyczna dla cieplickich kuracjuszy wdychających miejscowy smog nadal pobierana? To pytanie do aktualnego prezydenta miasta. O czym tu gadać... Mentalność trzeba by zmienić! Nie prezydenta!

Www @ 78.10.237.*

wysłany: 2019-05-07 17:25

Wokół Ratusza należałoby otynkować niektóre kamienice bo tynk i farba odpada. Naprawdę wstyd pokazać gościom takie miejsce a przecież to jest reprezentacja miasta.
Odpowiedź: Pozwoliłem sobie poprawić "literówki". Co do kamienic to na koszt właściciela czyli miasta był przeprowadzony kompleksowy remont dachu i elewacji w latach dziewięćdziesiątych. Teraz kamienice mają swych prywatnych właścicieli, czyli wspólnoty. To wspólnoty muszą zadecydować czy chcą, czy nie remontu. Dopóki stan elewacji nie zagraża bezpieczeństwu przechodniów to nikt z "nadzoru" (administracja specjalna nie podległa miastu) nie może zmusić do remontu. Miasto gdy zbywało lokale mieszkalne to za 1% własności bo zakładano że 99% wartości które nabywcy nie musieli płacić przeznaczą na remonty i utrzymanie budynków. Własność to jest 100% odpowiedzialność. A jak jest to każdy widzi.

Buniek @ 176.111.153.*

wysłany: 2019-05-07 18:47

Panie Kazimierzu pięknie napisane! Smutny opis rzeczywistości, czyli opis objawów. Niestety, zaleceń lub rad ws. ewentualnej kuracji w tekście nie trafiłem. Nie sądzę by pan nie umiał takich zaleceń napisać ale chyba jednak coś wstrzymuje przed ich uporządkowaną prezentacją?
Odpowiedź: Nie wszystko co wiem mogę napisać, bo nie zawsze moi rozmówcy chcieliby abym o tym co mi mówią dzielił się publicznie! Te przykłady które podałem dotyczą poprzednich, wcześniejszych kadencji. Co do tej kadencji z którą służbowo nie mam żadnych podległości mogę się jedynie opierać na obserwacjach działań, personalnych decyzji no i decyzji w ogóle! Na temat decyzyjności i czym to bywa uwarunkowane zamierzam podzielić się z czytelnikami w następnym felietonie. Według bardzo wielu pracowników nie jest z tym najlepiej.

Tak bywa @ 79.75.109.*

wysłany: 2019-05-10 09:40

Miło się czyta Pana, jeżeli pan pozwoli to za pomocą tego bloga chciałem przeprosić , miejscowego artystę , pomysłodawcę i wykonawcę pewnej tablicy reklamującej , którego strasznie wyzywali i mu ubliżało większe grono użytkowników miejskiego portalu , nic nie pisząc , przyjąłem to na siebie . Nic by mnie nie zdziwiło , gdyby nie fakt, że miasto też korzystało z jego wiedzy i usług , jak i inne instytucje, pisze to tak nawiazując do pana wpisu , trudno pojąć mentalność ludzi bez wiedzy.

Wpisz swoje imię, pseudonim:

Wpisz treść: