Kilka słów o mnie

Od zawsze wokół mojej rodziny i mego życia przewija się Kotlina Jeleniogórska. Tu po wojnie po wyjeździe z Tarnobrzega zamieszkała moja mama, tu poznała mego tatę (pochodził spod Stanisławowa) który miał za zadanie kontrolować jako biegły księgowy Jej pracę. Wprawdzie stąd wyjechali do Wrocławia aby mnie tam począć... Pierwsze w 1957 roku moje kolonie letnie były w Cieplicach przy ul. Leśnej. Pierwszy obóz sportowy w 1969 roku przed Igrzyskami Szkolnymi w Szczecinie był w SP nr 12 przy ulicy Grunwaldzkiej - był to obóz szermierczy, bo działałem wtedy w sekcji szermierczej AZS Politechnika Wrocław z fechtmistrzem Adamem Medyńskim.

Podziel się z innymi

| |

Kowal zawinił, a cygana chcą wieszać...

2019-02-17 17:35
Ostatnio coraz więcej jest wypowiedzi rozczulających się nad centrum Jeleniej Góry. Jedni z troski i zastanawiają się jak temu zaradzić, tzw. Przeciwnicy polityczni za wszelkie zło z tym związane obciążają aktualne władze miasta. Wielu upatruje się przyczyny w tym, że powstały w mieście galerie czy hipermarkety. A główna wina jest po stronie rządzących miastem w latach siedemdziesiątych i sześćdziesiątych.
W 1975 roku powstały nowe województwa. Aby dodać znaczenia nowym stolicom województw połączono je z sąsiednimi miasteczkami, czy wioskami. Jeleniej Górze dodano Cieplice, Sobieszów, Goduszyn, Maciejową. Powstał twór prawie dziewięćdziesiąt tysięczny za diabła nie połączonych funkcjonalnie. Pomijam, że zniszczono więzi społeczne dawnych miast, ale nie zrobiono nic aby te miasteczka zintegrować. Były dalekosiężne plany nowych władz wojewódzkich wybudowania nowego centrum pomiędzy Cieplicami, a Jelenią Górą z filharmonią, operą, centrum kongresowym (czytaj komitetem wojewódzkim PZPR), nowymi gmachami urzędów wojewódzkich, prokuratury, sądów... To wszystko otoczone nowymi budynkami mieszkalnymi. Ba nawet planowano pomiędzy Jelenią Górą, a Mysłakowicami urządzenie ogrodu zoologicznego na rzecz powstania którego przez kilkanaście lat w zjednoczeniu przedsiębiorstw komunalnych pracował specjalny urzędnik ds. ZOO. Plany wspaniałe na miarę ówczesnego sloganu propagandowego: "Polska rośnie w siłę, a ludzie żyją dostatniej". Było kilka problemów które stały na przeszkodzie. Najpierw to, że na tym terenie nie było sieci wodociągowej zdolnej dostarczyć wystarczającą ilość wody, nie było kanalizacji zdolnej do odbierania ścieków, komunikacyjnie takoż było fatalnie. No i podstawowa sprawa: Celwiskoza ze swoja strefą w której smród bywał taki, że nie można było wytrzymać i przy tym trujący. W tej strefie budować nie było wolno, czyli tam gdzie miało być to centrum. A mieszkań było potrzeba, bo naściągano z różnych stron Polski towarzyszy partyjnych którzy mieli prowadzić Jelenią Górę i województwo do świetlanej przyszłości. Na Kopernika cofnięto przydziały jeleniogórzanom i osadzono tam różnych ważnych. Dlatego dom przy tej ulicy nazywano potocznie akwarium bo były tam same grube ryby. Aby jednak zaspakajać potrzeby mieszkaniowe postanowiono rozwijać miasto na kolejnych terenach dawnej wsi Strupice (Straupitz) czyli na Zabobrzu i tak powstało ogromne blokowisko w którym mieszka dzisiaj prawie połowa mieszkańców obecnej Jeleniej Góry. W Cieplicach powstało na mniejszą skalę, ale też duże, osiedle Orle. Osiedla były typowymi sypialniami praktycznie bez podstawowych usług. Kilka pawilonów nie wypełniało pustki. Wszyscy jeździli "do miasta" na zakupy i ul. 1 Maja czy ul. Konopnickiej, ul. Długa były pełne ludzi. Plac Ratuszowy nie, bo tam zgodnie z wcześniejszymi założeniami był właściwie skansen bez handlu. Przyszedł rok 1989, inicjatywa gospodarcza ludzi się uwolniła i zaczęły powstawać miejsca handlu już nie zgodnie z planami robionymi przez urzędników, ale tam gdzie było na to rzeczywiste zapotrzebowanie. Wszelkie pomieszczenia na Zabobrzu mogące być zaadaptowane pod handel i usługi zostały zagospodarowane. Powstawały nowe obiekty handlowe wzdłuż ulicy Elsnera, Bacewicz,... Uruchomione zostały początkowo na dziko nowe targowiska: na Zabobrzu "koło Stylowej" a w centrum na terenie dawnego ogrodnictwa Flora. To jeszcze nie zmniejszyło potencjalnych klientów tradycyjnych sklepów. Mieszkańcy domagali się aby tak jak w innych miastach powstały hipermarkety i 1 lipca 2000 roku otwarto Hypernovą, a 26 września 2000 roku Tesco. Obydwa przy alei Jana Pawła II. Potem zaczęto otwierać Lidle, Biedronki. Dobudowano do nich galerie, czyli ciągi sklepów przy hipermarketach i Zabobrzanie już nie jeździli do miasta na zakupy bo wygodnie mogli wjechać na parkingi przy sklepach, zrobić zakupy i z wózka zapakować do samochodu. Po co mieli by jeździć "do Jeleniej". Ktoś zaraz zarzuci, że na całym świecie buduje się hipermarkety przy granicach miast a nie na osiedlach i te nasze tak powstały. Obydwa są blisko granicy miasta, a między nimi zgodnie z wolą decydentów sprzed lat jest potężne osiedle mieszkaniowe.
Centrum starej zabytkowej Jeleniej Góry musi powoli przystosować się do nowych zadań, nowych wyzwań. Jest tu kilka wysokiej klasy zabytków które mogą być magnesem dla turystów. Powoli zwiększa się ilość lokali i lokalików w których można zjeść, napić się i posiedzieć. W tej chwili w niektórych trudno o miejsce, do innych coś klienci nie chcą zachodzić. Musi być coś co ich zaprosi do środka i to tak aby częściej chcieli w nim bywać. Musi też być pomysł i konsekwentnie rozwijany aby do starej, zabytkowej zabudowy ludzie chcieli przybywać i tu pobyć. Ale o tym to już w kolejnym blogu. Może pod tym tekstem ktoś zamieści jakieś fajne pomysły wokół których można będzie podyskutować. Zapraszam.
Kazimierz Piotrowski

Komentarze

jak @ 83.30.126.*

wysłany: 2019-02-18 14:43

Na starówkę pieszo ,bo gdzie zaparkować?Czyli skazana na niebyt turystyczny.?PARKINGI PODZIEMNE?No i smog?

PK @ 78.10.133.*

wysłany: 2019-02-18 16:06

zaparkować można choćby na Pijarskiej.

Od dawna proponuję ożywienie Pl. Ratuszowego, jednak dotychczasowe władze jakoś nie wykazywały serca do podobnych przedsięwzięć.
Pl. Ratuszowy to świetne miejsce dla jarmarków, ale takich przyciągających publiczność nie tylko z Jeleniej. Ci, którzy potrafią stworzyć takie miejsca odnoszą sukcesy, a najlepszym przykładem jest Łomnica. Tam każda okazja, czy to początek wiosny, czy koniec lata, czy dożynki, czy piernik, czy len, czy też Boże Narodzenie przyciągają tłumy.
Imprezy na Pl. Ratuszowym, poza Jarmarkiem Staroci, nie mają takiej siły przyciągania, bo są mało interesujące, ale nawet Wyprodukowano pod Śnieżką też zaludnia Plac. Inne imprezy nie mają potrzebnego rozmachu, różnorodności i reklamy.
Odpowiedzialni za JG powinni się tym zająć, a pomysłów jest cała masa. Zaczynając od prawdziwego jarmarku Bożonarodzeniowego, przez festiwale choćby małych warzelni, mody lniarskiej, kunsztu kucharskiego....
Imprezom też nie służy cisza nocna od 22.00, ale z tym da się ostatecznie żyć tylko trzeba tam wprowadzić imprezy nie utrudniające nocnego odpoczynku mieszkańców. Choć - wszędzie na świecie - ludzie decydujący się na mieszkanie w takich miejscach jak Plac Ratuszowy muszą się liczyć z pewnym brakiem absolutnego spokoju i ciszy.

a może @ 83.30.126.*

wysłany: 2019-02-18 17:10

tak jak w Krakowie,miejsce dla zakochanych pod pomnikiem Mickiewicza ,u nas NP lECHA konkurs ,którego?,podaż kałdunów i oscypków.itp,namiot z ciekawymi ludżmi ,filmy na powietrzu ,boks ,koszykowka ,i siatkówka.plażowa.

AJ @ 83.26.216.*

wysłany: 2019-02-18 21:02

Na Placu Ratuszowym już wszystko było ludzie już niczym się nie interesują, no chyba, żeby postawić 150 stanowisk z komputerami lub zrobić non stop kino pod chmurką z darmowymi, najnowszymi filmami Patryka Vegi i do tego żarcie i piwo gratis. Wszystko co władze gminne chciały zrobić było jeszcze przed krytykowane. A z Jeleniej Góry nie zrobimy niestety Warszawy i tyle w temacie.

kazimierzp @ 83.26.88.*

wysłany: 2019-02-20 17:59

W najbliższym blogu odniosę się szerzej do placu Ratuszowego który dla mnie zawsze jest i będzie rynkiem Jeleniej Góry i nic by się nie stało aby był też miejscem targowiskowego handlu!

Widz @ 185.25.122.*

wysłany: 2019-02-24 20:20

Podoba mi się dokonana przez Pana analiza i zgadzam się z jej

konkluzjami.

Jedyny , naprawdę , drobiazg, to na Zabobrzu knajpa nazywała się

Jutrzenka.

Stylowa to była właśnie naprzeciwko Iwana i bliziuteńko Flory.

Chyba był Pan grzecznym chłopcem i po knajpach nie chodził :)

kazimierzp @ 83.26.25.*

wysłany: 2019-02-25 11:24

Nie chodziłem!:-)

Grzesiek @ 109.241.47.*

wysłany: 2019-02-25 13:35

W sumie to napisał Pan o niczym. Jakaś diagnoza sytuacji widoczna gołym okiem, dla każdego. Pisze Pan "Centrum starej zabytkowej Jeleniej Góry musi powoli przystosować się do nowych zadań, nowych wyzwań" - Powoli to można było napisać 25 lat temu. Prawda jest taka, że Jelenia Góra przespała okres "niemieckiej turystyki sentymentalnej" I to już nie wróci, bo tych Niemców od tej turystyki jest coraz mniej. A za 10 lat to może być tylko gorzej chyba, że ktoś wpadnie na jakiś genialny pomysł dotyczący rozwoju miasta.

Buniek @ 176.111.153.*

wysłany: 2019-02-27 21:35

Panie Kazimierzu bardzo ładny wpis wyjaśniający przyczyny boleśnie zauważanych skutków. Ale zawsze tak jest, że nie jedna jest przyczyna i dla tego nie wiadomo czyja wina. Niestety brak świadomości przyczyn oraz brutalna polityka oparta na wojnie osobowości z użyciem podłych metod w tym kłamstw dowolnych, jawnych i szeptanych, szczególnie w okresach wyborczych powoduje, że obywatele są oszukiwani i łapią się na sztuczki, którzy właśnie po to by wygrać wybory i dorwać się do koryta politycy stosują, a zatem winnych wskazują. No i skutki jak opisane i wieszanie też.
W tej sytuacji, teksty takie jak pański, przecież mogą pomóc znaleźć remedium na tą dolegliwość naszej lokalnej demokracji. Historycznie kształt urbanistyczny był albo wynikiem wysiłków mniej lub bardziej świadomych swoich działań bogatych obywateli (teraz to np. przez WZ) albo decyzją jakiegoś satrapy który wyznaczył ulice, parki, trakty komunikacyjne i wszystko inne w oparciu o swoją mniej lub bardziej udaną wizję albo tak jak pan opisał. Co ciekawe w tym przypadku z satrapą zwykle po latach i po niewielkich poprawkach systemu miejskiego takie miasta stają się wzorem dla innych.
Panie Kazimierzu skoro istnieje coś takiego jak Statut JG to czy tam nie mogłoby się znaleźć miejsce na mądry tekst porządkujący tą kwestię?

Widz @ 185.25.122.*

wysłany: 2019-02-28 07:12

" Ale zawsze tak jest, że nie jedna jest przyczyna i dla tego nie wiadomo czyja wina."

Jedno zdanie - dwa błędy ortograficzne.

" Niestety brak świadomości przyczyn oraz brutalna polityka oparta na wojnie osobowości z użyciem podłych metod w tym kłamstw dowolnych, jawnych i szeptanych, szczególnie w okresach wyborczych powoduje, że obywatele są oszukiwani i łapią się na sztuczki, którzy właśnie po to by wygrać wybory i dorwać się do koryta politycy stosują, a zatem winnych wskazują.".

Zdanie tasiemiec, bełkot totalny.

Jaka świadomość, jaka wojna , jakich osobowości, jakie kłamstwa "dowolne", jakie jawne i jakie szeptane.

Co to znaczy: " ...a zatem winnych wskazują"?

A zatem o co się autorowi tego bełkotu " rozchodzi"?

Buniek @ 176.111.153.*

wysłany: 2019-02-28 16:00

Panie Widz, a co się stanie jak na czyimś blogu ktoś popełni błąd w interpunkcji? Czy z tego powodu pan nie może oddychać albo może ten drugi koniec się panu zapycha? Weź pan pigułkę albo napisz pan jakąś poradę z wykazem błędów i jak ich unikać. Ma pan szansę coś dobrego zrobić dla współmieszkańców-blogowiczów!

Widz @ 185.25.122.*

wysłany: 2019-02-28 19:22

Ale zawsze tak jest, że nie jedna jest przyczyna i dla tego nie wiadomo czyja wina."

Nie tylko o błędy interpunkcyjne chodzi, ale o błędy ORTOGRAFICZNE i o .... całokształt BEŁKOTU !!!

No to:

POprawnie , a nawet poprawnie:


Ale zawsze tak jest, że niejedna jest przyczyna i dlatego nie wiadomo czyja wina."

Pigułki to panu nie zalecam, raczej psychiatrę, on ma wiedzę, której ja nie mam.

A nie chcę zgadywać,co panu potrzebne, ale mi pana zwyczajnie ŻAL !!!

Nie ma za co !

Wpisz swoje imię, pseudonim:

Wpisz treść: