Kilka słów o mnie

Od zawsze wokół mojej rodziny i mego życia przewija się Kotlina Jeleniogórska. Tu po wojnie po wyjeździe z Tarnobrzega zamieszkała moja mama, tu poznała mego tatę (pochodził spod Stanisławowa) który miał za zadanie kontrolować jako biegły księgowy Jej pracę. Wprawdzie stąd wyjechali do Wrocławia aby mnie tam począć... Pierwsze w 1957 roku moje kolonie letnie były w Cieplicach przy ul. Leśnej. Pierwszy obóz sportowy w 1969 roku przed Igrzyskami Szkolnymi w Szczecinie był w SP nr 12 przy ulicy Grunwaldzkiej - był to obóz szermierczy, bo działałem wtedy w sekcji szermierczej AZS Politechnika Wrocław z fechtmistrzem Adamem Medyńskim.

Podziel się z innymi

| |

Być harcerzem to nie wstyd!

2019-02-09 22:00
"Wychowam swego następcę" - są to słowa zawarte w zobowiązaniu instruktora harcerskiego. Takie zobowiązanie złożyłem w 1967 roku po kursie instruktorskim w Sławie Śląskiej. Tym słowom jak i innym staram się być wierny cały czas. Stąd też moja aktywność na różnych forach internetowych gdzie zawsze występuję pod swoim imieniem i nazwiskiem bo nie uznaję anonimów! Chcę się w ten sposób podzielić swoim doświadczeniem w pracy na rzecz innych, a przez ponad 45 lat czynnego życia zawodowego tych doświadczeń i przemyśleń się zebrało. Nie oczekuję poklasku czy też bezkrytycznego podejścia do mych wynurzeń, niech będzie to zaczynem do twórczej dyskusji i impulsem dla decydentów do przemyślanych i wyważonych działań.
Niektórzy chcąc kogoś zdyskredytować mówi: "o to taki harcerzyk!" Nie będę wgłębiał się z czego to wynika. Ja się uważam za harcerza, bo harcerzem zostaje się na całe życie, a nie tylko na czas chodzenia w krótkich spodenkach.

Bo cóż jest złego i śmiesznego w słowach Prawa Harcerskiego:

1. Harcerz sumiennie spełnia swoje obowiązki wynikające z Przyrzeczenia Harcerskiego.
2. Na słowie harcerza polegaj jak na Zawiszy.
3. Harcerz jest pożyteczny i niesie pomoc bliźnim.
4. Harcerz w każdym widzi bliźniego, a za brata uważa każdego innego harcerza.
5. Harcerz postępuje po rycersku.
6. Harcerz miłuje przyrodę i stara się ją poznać.
7. Harcerz jest karny i posłuszny rodzicom i wszystkim swoim przełożonym.
8. Harcerz jest zawsze pogodny...

Niektórych pewnie dziwi skąd to moje odniesienie do zobowiązania instruktorskiego i do prawa harcerskiego gdy ostatnio skupiam się na pracy urzędów miast, nad funkcjonowaniem organów miasta. Dlatego, że wiele z tych zapisów prawa harcerskiego przydałoby się aby były stosowane i to nie tylko w urzędzie miasta. "Wychowam swego następcę" - te słowa są w tym wszystkim najbardziej istotne bo chciałoby się ażeby profesjonalne i przewidywalne działania były w pracy urzędnika. Nie wszystkie mądrości wynosi się ze szkół, nowy pracownik przychodzący do urzędu zanim się w pełni ukształtuje musi poznać zasady i specyfikę pracy na danym stanowisku. Najlepiej gdyby tę wiedzę przekazywali by mu doświadczeni, z praktyką pracownicy. A oni, gdy jeszcze w urzędzie pracują nie chcą się tym dzielić, bo dlaczego (w ich mniemaniu) ma uczyć kogoś kto może go wygryźć ze stanowiska. Każda nowa ekipa wójtów, burmistrzów, prezydentów w gminach i miastach Polski często przychodząc do urzędu zaczyna od pełnej wymiany kadry urzędniczej z reguły pod hasłami że "idzie nowe", "konieczne są zmiany", "po co skostniałe służby urzędnicze!". Tymczasem zakres prac jest taki sam, przepisy jakie były do tej pory dalej obowiązują, sądy w momentach odwołania przez niezadowolonych klientów skrzętnie wyłapują wszelkie drobne nawet uchybienia i zasądzają na korzyść odwołującego. Dlatego jestem przeciwny gremialnym odwołaniom pracowników i stawianiem na ważne stanowiska ludzi z ulicy. Co z tego, że miewają odpowiednie papiery (choć często i tego nie mają). To że ewentualna "nowa władza" ich lubi i ma do nich zaufanie to za mało kiedy ich pragmatyka jest w stanie szczątkowym. Dlatego podstawowym kierunkiem wyłaniania kadr kierowniczych w urzędach powinien być awans dotychczasowych pracowników. Konkursy powinny być w ostateczności i tu głos decydujący powinni mieć praktycy, a nie nowo wybrani, często zieloni jak szczypiorek na wiosnę wójtowie, burmistrzowie, czy prezydenci. Prezydenci i burmistrzowie mogą zatrudniać sobie kilku asystentów którym mogą płacić godnie i zatrudniać bez konkursów. Teraz podobno toczy się batalia czy takie stanowiska utrzymać i na jakich zasadach!?!
Takim asystentem w urzędach mógłby być ktoś kto pełni funkcję rzecznika prasowego, a nie np. na stanowiska urzędnicze. No i taki asystent w momencie wymiany prezydentów w wyniku wyborów powinien momentalnie żegnać się ze stanowiskiem, chyba że "nowy" też go chce.
Wszyscy pozostali pracownicy powinni mieć poczucie stabilności zatrudnienia, powinni nie bać się podejmowania decyzji. Nie powinni bać się zwrócić uwagę prezydentowi, że jego pomysł nie przystaje do przepisów prawnych. Jeżeli nie będą mieli takiego poczucia to nie będą się dzielić z nowymi pracownikami swoją wiedzą i doświadczeniem, będą z byle drobiazgiem latać do prezydenta o decyzję i podpis, a chyba nie o to w tym wszystkim chodzi?
Pod ostatnim blogiem jeden z dyskutantów zwrócił się do mnie z następującą prośbą:
"Panie Kazimierzu, ma Pan ze swojej przeszłości kontakty w sferach rządzących JG, niech Pan, proszę, uruchomi prawdziwy i efektywny program ochrony czystości powietrza w JG. To, o czym już pisałem, instalacje fotowoltaiczne dofinansowywane przez miasto lub powiat.
Proszę. Dziś powietrze w JG jest trujące, w Cieplicach-Zdrój również."
Podzielam ten pogląd, ale bezpośrednio raczej nie mam takich możliwości sprawczych gdyż ani nie jestem radnym, ani też decyzyjnym urzędnikiem, ale może właśnie wszczynaniem dyskusji na różne ważkie miejskie tematy przyczyniamy się (wraz z dyskutantami) na lepsze funkcjonowanie miasta!
Kazimierz Piotrowski

Komentarze

Mirek Szeffer @ 87.105.136.*

wysłany: 2019-02-10 15:13

Pamiętam, kiedy zeznająca w Sejmie w sprawie AMBER GOLD szefowa UKKiK-Inspekcji Handlowej zwróciła uwagę posłom, że urzędnicy mogą robić tylko to na co pozwala im prawo w przepisach regulujących uprawnienia urzędu i ich zarzuty w związku z tym są z **** wyjęte i świadczą o braku rozeznania w tym co sami uchwalają!
Powiedziała to w języku nie tak kolokwialnym i używając bardziej profesjonalnych sformułowań, ale dość wyraźnie...
Po dwóch tygodniach już nie pełniła swojej funkcji!
I tak to idzie od samej góry, do samego dołu.

Do miłego @ 2.98.222.*

wysłany: 2019-02-13 20:34

Odpowiedz zna tylko Bóg !

Wpisz swoje imię, pseudonim:

Wpisz treść: