Kilka słów o mnie

Od zawsze wokół mojej rodziny i mego życia przewija się Kotlina Jeleniogórska. Tu po wojnie po wyjeździe z Tarnobrzega zamieszkała moja mama, tu poznała mego tatę (pochodził spod Stanisławowa) który miał za zadanie kontrolować jako biegły księgowy Jej pracę. Wprawdzie stąd wyjechali do Wrocławia aby mnie tam począć... Pierwsze w 1957 roku moje kolonie letnie były w Cieplicach przy ul. Leśnej. Pierwszy obóz sportowy w 1969 roku przed Igrzyskami Szkolnymi w Szczecinie był w SP nr 12 przy ulicy Grunwaldzkiej - był to obóz szermierczy, bo działałem wtedy w sekcji szermierczej AZS Politechnika Wrocław z fechtmistrzem Adamem Medyńskim.

Podziel się z innymi

| |

Przemijanie, trwanie....

2015-04-14 17:41
10 kwietnia 2015 roku uczestniczyłem w ostatniej drodze Piotra Kaczmarskiego, młodego człowieka który w wieku 45 lat nagle odszedł z naszego świata. Znałem Go od nastolatka kiedy w latach osiemdziesiątych XX wieku był ze swoja klasą z budowlanki oglądać na budowie jak się montuje prefabrykaty budowlane. Potem na początku lat dziewięćdziesiątych sprawując funkcję radnego, członka Zarządu Miasta i rzecznika student Piotr "bawiący się" w radio przeprowadzał ze mną wywiady. Nie przypuszczałem, że po latach będę musiał żegnać Go na zawsze.

Kiedy jechałem do Szklarskiej Poręby na pogrzeb odwiedziłem cmentarz w Mysłakowicach aby "spotkać się" z Kasią Klem, która od 10 lat spoczywa tam i która była nauczycielką Piotra w prawdziwej pracy radiowej. Kasia Klem to też jedna z najciekawszych postaci których przyszło mi w Jeleniej Górze spotkać. Jadąc z Mysłakowic minąłem cmentarz w Podgórzynie gdzie jeszcze niedawno żegnaliśmy Manfreda i Jana Tkoczów którzy zginęli w Alpach. Manfred był najbardziej wrażliwym, pełnym ciepła Wójtem Podgórzyna, jednym z najwrażliwszych ludzi których poznałem w swym życiu. Jest też tam grób jego syna Jana, kolega-przyjaciel mego syna Andrzeja, obiecujący matematyk który zginął wraz ojcem. Miłość do gór Ich zabiła?!? Jadąc dalej jedzie się koło cmentarza w Sobieszowie na którym leżą bliscy mi Roman Niegosz - pierwszy przewodniczący Solidarności jeleniogórskiej, a także Stanisław Rażniewski dzięki którego miłości do gór i wychowywaniu w Aesculapie przez góry dla gór moi synowie zostali w dużej mierze ukształtowani. Leży też na tym cmentarzu Józef Brandys weteran II wojny światowej który musiał służyć w Wermachcie, armii francuskiej, angielskiej w końcu polskiej - postać nietuzinkowa którego życie może być kanwą do bardzo ciekawych powieści, czy filmów. Potem mijałem Piechowice. Na cmentarzu w mogile spoczywa Jerzy Hubert Modrzejewski - postać dla niektórych kontrowersyjna, a dla mnie mimo, że za Jego życia nie raz i to ostro się z nim spierałem, postać wspaniała niosąca w swym życiorysie wszystkie dylematy, rozterki współczesnych Polaków. Twórca wielkości Simetu, członek zarządu pierwszej Solidarności, o mały włos pierwszy sekretarz komitetu miejskiego PZPR, poseł na sejm kontraktowy z namaszczenia tegoż PZPR, potem przewodniczący jeleniogórskiej Unii Demokratycznej, radny Rady Miejskiej... Dalej po drodze nie było innych cmentarzy. Kiedy szliśmy w kondukcie pogrzebowym Piotra Kaczmarskiego to podzieliłem się swymi przemyśleniami o ludziach leżących na cmentarzach ze znajomym mi naukowcem jeleniogórskiego Uniwersytetu Ekonomicznego Arkadiuszem Babczukiem. Stwierdziliśmy, że te mogiły na cmentarzach naszych bliskich, znajomych, przyjaciół są tym co nas wiąże z tą ziemią, z naszą Kotliną Jeleniogórską. Im więcej jest takich miejsc tym bardziej jesteśmy u siebie. Kiedy potem, po pogrzebie zacząłem zastanawiać się kto, gdzie z bliskich mi spoczywa to wspomniałem młodego Szymka Kempistego którego lawina zabrała, którego traktowałem jak swego czwartego syna, a który leży w Jeżowie Sudeckim. W Jeżowie leży też Łukasz Kasolik z którym wychowywaliśmy nasze dzieci "poprzez" Aesculapa". Potem pomyślałem o Januszu Peździe spoczywającym w Kowarach, z którym politycznie nie było mi po drodze, ale którego niezmiernie ceniłem. Cmentarze jeleniogórskie to też miejsca spoczynku wielu bliskich mi Jeleniogórzan: stary cmentarz w Cieplicach - Stasiu Świcarz harcerz, instruktor harcerstwa, miłośnik narciarstwa, Małgosia Kumek niesamowicie lubiana nauczycielka z II LO, Józef Łosin wieloletni kierownik sklepu "Kos"... Nowy cmentarz przy Krośnieńskiej na którym pożegnałem z innymi bliskimi kilka osób: Amelia Kata Lis radna Rady Miejskiej, Bohdan Pawłowski z małżonką,... Cmentarze przy Sudeckiej to miejsce spoczynku bliskich mojej żony, ale i Mariana Południkiewicza z synem - przyjaciela naszej rodziny, Mirka Szerszenia działacza Solidarności, a którego rodzina była i jest dalej nam bliska, Tadzia "Erolla" Kosińskiego wybitnego muzyka jazzowego, Miecia Buczyńskiego jednej z najpiękniejszej postaci polskiego i jeleniogórskiego muzealnictwa... i wielu, wielu i wzrastającej liczby mi bliskich osób.

Za jakiś czas, nie wiem jaki - ale co raz bliższy, też odejdę z tego świata i jedynym miejscem na którym chcę być pochowany wśród bliskich mi osób, wśród moich przyjaciół jest jeleniogórski cmentarz. Wprawdzie moja rodzina spoczywa w większości we Wrocławiu, poprzednie pokolenia koło Stanisławowa, ale tu w Jeleniej Górze jest moje miejsce na ziemi, mojej ziemi!

Komentarze

Czytelnik @ 188.29.164.*

wysłany: 2015-04-15 00:35

Czytam około 4 lat ,blogi i kilka lat temu pewni rodzice piłkarza przechodzili koło mojego domu, szukając syna, spoglądając na nich widziałem dramat, czytam o innym samobójstwie - miał dzieci,czytam o emerycie - o samobójcy na grzybku, i zastanawia mnie jedno tam gdzie jest dramat jaką role państwo odgrywa? Dziś mówi się tyle o terroryzmie ,on jest tylko w innej postaci. Z biedy się zabijają, bo nie są ludzie wstanie wytrzymać! Albo wchodzą do urzędów i zabijają swoich oprawców losu, tak jak to zrobił jeden Pan, podpalając MOPS z urzędnikami. Takie wpisy na portalu jelonka.com właśnie temu sprzyjają.

Odpowiedź: Szkoda, że nie odczytał pan właściwie mego tekstu! Pozwoliłem sobie poprawić pańskie błędy interpunkcyjne i ortograficzne, młodzież to czyta - ona się uczy! Równocześnie nie pozwolę na to aby mój blog był wykorzystywany jako jakakolwiek agitacja polityczna, nawet przy pomocy gry wielkością liter! Morderca urzędniczek w jednym z MOPS w kraju zawsze dla mnie będzie zbrodniarzem. Określanie przez pana ofiar mordercy jako "oprawców losu" pokazuje, że nie wie pan jaka jest rola tychże urzędników, a kto jest twórcą takiego czy innego prawa. Kolejne wpisy o podobnym znaczeniu będę po prostu usuwał.

li @ 78.88.145.*

wysłany: 2015-04-15 12:21

Piotr Kaczmarski był w porządku. To uczciwy i rzetelny człowiek. Nigdy nie żerował na nieszczęściu ludzkim, nie wykorzystywał wpadek polityków i błędów ludzi tanich sensacji. Gdyby inni dziennikarze czerpali z niego przykład na pewno nie byłoby tyle agresji. Szczerze współczuję rodzinie tej niepowetowanej dla nas wszystkich straty. Rodzina może być z niego dumna.

Czytelnik @ 188.29.164.*

wysłany: 2015-04-15 21:37

Co do błędów ma pan racje system siri jest nie dopracowany ja nie pisze ja mówię system zamienia na pisownię a translator zamienia na język polski i wysyła nieraz wrzucę coś od siebie problem w tym że trzeba mówić w kilku językach oprócz Polskiego.

Odp: dlatego dopóki ten system nie zostanie dopracowany, proponuję używać sprawdzonych metod! Jestem purystą językowym i to co dopuszczalne jest w mowie potocznej na spotkaniu np. przy piwku dla mnie w "słowie pisanym" już nie!. Zgodnie z wcześniejszą deklaracją pozostałe pańskie wpisy usunąłem.

Czytelnik @ 188.29.165.*

wysłany: 2015-04-16 14:18

👍👽

jb @ 31.1.33.*

wysłany: 2015-04-17 21:31

Wspaniały tekst,tego nam potrzeba,zachowania dystansu.Pozdrawiam.

Czytelnik @ 188.29.164.*

wysłany: 2015-04-18 07:07

Nic dodać,nic ujãć🎰.

Czytelnik @ 92.40.248.*

wysłany: 2015-04-18 18:20

Widzi Pan ja się ciãgle ucze
Teraz wiem skąd w wyborach tyle głosów nieważnych.

Wpisz swoje imię, pseudonim:

Wpisz treść: